20.000 hektarów dziennie
Spadek jakości argentyńskiej yerba mate, płonie Corrientes.
Przez ostatnie kilka lat z niepokojem śledziliśmy sytuację na rynku yerbowym w Argentynie. To jeden z wiodących krajów w uprawie i produkcji suszu z ostrokrzewu, słynący ze swoich rozległych plantacji na północy oraz specyficznych dla tego regionu marek i gatunków yerba mate. Są to przeważnie despalady, mate bez dużej ilości patyczków i pyłu, leżakowanie krócej niż intensywne paragwajskie susze. Dzięki temu uzyskują słynny, nieco mineralny smak i aromat oscylujący wokół
goryczki oraz świeżo skoszonej trawy. Niestety ta argentyńska klasyka w ostatnim czasie pozostawia wiele do życzenia. Postaramy się wyjaśnić skąd taka sytuacja i jak
producenci mate starają się jej zaradzić.
Kłopoty na plantacjach yerby w Argentynie
Potężne pożary trawiące obecnie Corrientes gdzie miedzy innymi jest ulokowana Las Marias - plantacja, która produkuje Taragui powodują nieobliczalne szkody w środowisku.
Lokalni urzędnicy, rolnicy i ekolodzy alarmują. Pożary lasów ogarniają północno-wschodnią prowincję na niespotykaną dotąd skalę, powodując duże straty gospodarcze i poważne szkody w środowisku. Prowincja Corrientes, położona między rzekami Paraná i Urugwaj, odnotowuje obecnie opady poniżej 10 - 15 milimetrów a średnia w sezonie wynosi do 200 milimetrów, wilgotność względna to obecnie tylko 15 procent, podczas gdy zwykle wynosi około 70 procent.
Plantatorzy yerba mate w tym regionie od lat borykają się z suszami, uzyskując w efekcie co raz mniej wartościowy surowiec. Uprawy są nękane niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, zbiory są słabe, a jakość listków znacznie spadła.
Na przestrzeni kilku ostatnich lat smak argentyńskiej yerby od tradycyjnych producentów stał się sianowaty, pozbawiony pierwotnej mocy, którą rozpoznałby każdy wprawiony miłośnik mate. Ponadto, susz szybciej się wypłukuje - kolejne zalania wytrącają aromat i moc działania pobudzającego. Siłą rzeczy również zawartość witamin, minerałów i antyoksydantów w tych yerbach zmniejszyła się drastycznie.
Opisane zmiany spowodowały lawinowe wycofywanie się znanych marek yerba mate z niektórych swoich produktów. Największa z nich - Las Marias -
zrezygnowała z wypuszczania na rynek Union Durazno, Manzana, Hierbas de Litoral. Lubiana przez koneserów seria Vitality i Energia + jest obecnie nieporównywalna jeśli
chodzi o smak, właściwości i aromat. Pracownicy plantacji przyznają sami, iż maja problem z aprowizacją, szukając nowych dostawców niejednokrotnie natykają się na susz niespełniający ich wymagań.
Rozpoznają ten problem zwłaszcza ci, którzy pijali te yerby od ich obiecujących początków w 2010 roku. To, że szanujący się producenci zmniejszają ilość wypuszczanych na rynek marek, z pewnością jest cenne zarówno pod kątem dbałości o swoich klientów, jak i o wymagającą odpoczynku i zmniejszenia eksploatacji naturę.
Powiew nadziei dla argentyńskich yerb
Niektórzy plantatorzy boleśnie odczuwający skutki słabych zbiorów ostrokrzewu, próbują wykupować susz od sąsiedniego kraju - Brazylii. Tam, na południu kraju można spotkać świetnie prosperujące uprawy i surowce o dobrym standardzie. Jednak czy faktycznie otrzymujemy wtedy yerba mate „argentyńską”?
Wprawdzie jej specyfika bierze się ze sposobu przetwarzania listków, lecz warto mieć na uwadze właśnie potrzeby przyrody. Być może wykorzystywanie zasobów z
innych rejonów nie jest najlepszym pomysłem, bo wciąż przyczynia się do nadmiernego wyzysku natury.
Dlatego właśnie nadzieja płynie nie z zewnątrz Argentyny, ale z alternatywnych, rodzimych marek yerba mate. Kraftowe marki podbijają serca coraz większej ilości osób. Podejście takich producentów do spraw ekologii, zrównoważonego rozwoju oraz nastawienie na jakość surowca może przyczynić się do odrodzenia argentyńskiego stylu yerba mate. I z pewnością także nasze wybory przy zakupach suszu mają na to wpływ!